Opera 9 – instalacja i pierwsze uruchomienie

Parę zrzutów ekranu z etapu instalacji i pierwszego uruchomienia Opery 9.0 final ze złośliwym komentarzem. ;-)

Zrzuty pochodzą Opery 9 dla Windows instalowanej w Windows XP x64 Edition.

Pierwszy ekran instalatora i… od razu wtopa.

001-wybierz-polish.jpg
Czemu mam wybrać "Polish" a nie "polski"?

Preparing

Uups. Po jakiemu to? (OK, w instalatorze polskiego Firefoksa też gdzieś jest jakieś "Extracting" ;-))

Ale po chwili pojawia nam się coś znacznie fajniejszego:

Operowe laski
No, niezłe laski! W instalatorze Firefoksa też by się przydały, muszę ten pomysł podrzucić, komu trzeba. ;-))

Tylko ten komputer po prawej jakiś taki kanciasty, wygląda całkiem jak mój stary Celeron z 1998 r. ;-)

Potem klik, klik, klik (nic ciekawego) aż uruchamia się Opera 9:

Łydżety?

Auć! "Widżety"? Zapis z "dż" sugeruje, że to się czyta po polsku i przez "w", [vidżety]. Brzmi niesamowicie… Naprawdę nie można było tego sensownie przetłumaczyć i trzeba było zrobić z tego "polisz inglisz"?

Pomoc Opery wciąż tylko po angielsku… Firefox ma helpa po polsku od tak dawna, że aż nawet nie pamiętam. ;-)

OK, to był reportaż z instalacji i moich wrażeń jako lokalizatora konkurencji. Spojrzenie włebdeweloperskie później, w tej chwili nie mam czasu… :/

65 thoughts on “Opera 9 – instalacja i pierwsze uruchomienie

  1. Czemu mam wybrać “Polish” a nie “polski”?

    Spytaj się twórców instalatora MSI firmy Microsoft. To jest tak zrobione i już.

    Uups. Po jakiemu to? (OK, w instalatorze polskiego Firefoksa też gdzieś jest jakieś “Extracting” ;-))

    Znany problem. Takich anglojęzycznych tekstów jest jeszcze więcej ;) Na szczeście pojawiają się one dosłownie na chwilę i nie mają specjalnego wpływu na zrozumienie procesu instalacji.

    No, niezłe laski!

    Laski są do bani. Takie jest moje zdanie ;)

    Pomoc Opery wciąż tylko po angielsku… Firefox ma helpa po polsku od tak dawna, że aż nawet nie pamiętam. ;-)

    Pomoc będzie po polsku. Wszak premiery jeszcze nie było ;)

    Auć! “Widżety”? Zapis z “dż” sugeruje, że to się czyta po polsku i przez “w”, [vidżety]. Brzmi niesamowicie… Naprawdę nie można było tego sensownie przetłumaczyć i trzeba było zrobić z tego “polisz inglisz”?

    A skąd to zdziwienie? Wczoraj się urodziłeś? Widżety były wprowadzone już daaawno http://my.opera.com/andol/blog/show.dml/204013 i nie wierzę, że nie słyszałeś o tym wcześniej.

  2. O widgetach słyszałem i nawet się nimi bawiłem, wiDŻety zobaczyłem dzisiaj po raz pierwszy. ;)

    Fajny bajer te widgety, ale zbędny w przeglądarce. Od tego jest Dashboard w OS X, GDesklets w GNOME, Karramba w KDE i jak-to-się-tam-nazywa w Viście…

  3. IMO z Widżetami to niezbyt trafiony pomysł, ale cóż, wykreował go nie-za-bardzo-podatny-na-sugestie lokalizator:-) Moim zdaniem powinno być Widgety albo Łidżety, jak już spolszczać to cały wyraz:)

    A co do użyteczności widżetów w przeglądarce. ‘Feel free to NOT use it’, tak jak w przypadku wbudowanych klientów rss, poczty, grup dyskusyjnych czy irca, które są bezużyteczne dla większości użytkowników ff których znam. Chociaż [u mnie] opera z tym wszystkim chodzi szybciej i zajmuje mniej pamięci operacyjnej niż czysty firefox. Ale cóż, niektórzy wolą odpalać do każdej czynności inne programy, mi pasuje taki zlepek:)

  4. > Fajny bajer te widgety, ale zbędny w przeglądarce. Od tego jest […] GDesklets w GNOME…

    Kiedyś się tym bawiłem – mój komputerek umierał… z braku pamięci… ;)

  5. > Spytaj się twórców instalatora MSI firmy Microsoft. To jest tak zrobione i już.

    Dam sobie rękę uciąć, że w MSI widziałem już nie raz “Polski” ;)

  6. > Laski są do bani. Takie jest moje zdanie ;)

    Ta uśmiechnięta jest całkiem całkiem :)

    > Widżetami to niezbyt trafiony pomysł

    Widgety – tak powinno zostać (albo wymyślić coś nowego :]). Widżety brzmi śmiesznie :))

  7. Ale ta blondyna ma minę… :D Śmiałem się z dziesięć minut :D :D
    I czy ona ma koronkę czy zamalowany na beżowo ząb? :D:D:D:D

    Nie no, śmieję się do łez. Widżety też przeszły same siebie. :D

    Dzięki Marcoos :D

  8. > A co do użyteczności widżetów w przeglądarce. ‘Feel free to NOT use it’,

    Co następne? Menedżer plików? Pasek zadań? Saper i Pasjans? Wbudowany Apache? ;-)) Chodzi o sens dodawania do Opery czegoś, co i tak jest częścią systemu (no, poza WinXP). Nie o to, czy Opera żre przez to mniej czy więcej pamięci.

  9. widżety sa operze tylko opcja przeciez
    trzeba je dopiero pobrac zeby zamulaly kompa ;)
    a jak nie chcesz to nie korzystasz ;)

  10. Co do widżetów to uważam decyzję podjętę przez andola za słuszną. W Polsce mamy gadżety i budżet, a nie gadgety i budget… Widgety przetłumaczone są analogicznie i zgodnie ze swoim pochodzeniem.
    Ja jakoś nie śmieję się z (przynajmniej do tej pory się powstrzymywalem ;) – ale nie bierz tego jako FUD-a): “Program Firefox podczas uruchamiania powinien sprawdzać, czy jest domyślną przeglądarką.”
    Brzmi to jakbym miał zaznaczyć czy zgadzam się z tą sentencją, czy też nie – tymczasem to nie jakiś sondaż tylko opcja do wyboru…

  11. marcoos: no czytam ze zrozumieniem
    po prostu jak nie chcesz to nie uzywasz tej opcji
    a moze 1 na 100 uzytkownikow bedzie jej uzywalo

  12. Opera miała polskie pliki pomocy, zanim pojawił się polski Firefox. Ba… Zanim GFirefox zaczął istnieć pod swą obecną nazwą (mogę się mylić, gdyż do dat nie mam pamięci). Ale faktem jest też, że pliki pomocy dla Opery 9 pojawią się kilka dni po premierze. Tu wina leży zarówno po stronie OS, która poźno przygotowała oryginały, jak i po mojej (niektórzy tłumzcze zdążyli) – z powodu pewnych przykrych wydarzeń w życiu prywatnym.

    To, że nie znasz jakiegoś sowa, nie oznacza, że ono nie istnieje. Aby drwić celnie i zabawnie, należy najpier odrobić lekcje (choćby pod tytułem “Google Twoim przyjacielem”).
    Słowo widżet istnieje w polskiej literaturze fachowej od dawna. Jest ono np. używane w pozycjach książkowych wydawnictwa Helion (przykład: http://helion.pl/ksiazki/spisy/perlek.htm).

    http://portalwiedzy.onet.pl/szukaj.html?S=wid%BFet&tr=all&x=0&y=0

    Przytoczony przez jasisza przykład gadżetów jest wręcz idealny.

    Anglojęzyczne teksty w instalatorze nie wynikają z pracy tłumacza. Co ciekawe, niktóre *polskie* teksty również nie zostały przez niego przetłumaczone – zawarte są one w oryginalnym pakiecie InstallShield. Mamy szczęście, że w tych “wbudowanych” tekkstach nie ma tam błędów ortograficznych, jak np. w tekstach fińskich. Ale też jest niedoróbka sugerująca, że Opera 9 jest instalatorem (pierwszy, pojawiający się na krótko, ekran).

  13. A co do “Polish” – masz jakiś trefny system. To na podstawie ustawień systemowych InstallShield określa język wyświetlanych nazw języków. W moim systemie jest “Polski”.

  14. Jeżeli 1 na 100 użytkowników ma kożystać z jakiejś funkcji w Firefoksie, to tej funkcji nie ma w Firefoksie, tylko można ją sobie doinstalować jako rozszerzenie. I to zwykle w kilku różnych wariantach. I to jest IMHO przewaga Firefoksa nad SeaMonkey (Seamonkey?) i Operą. Bo przecież jeśli nie używam zlewozmywaka w przeglądarce, to po co mam go oglądać i po co ma zajmować pamięć RAM kupioną za moje ciężko uciułane pieniądze? ;-)

  15. Sprawdzanie zaindeksowania słów przez Google nie ma sensu.
    'Wyniki 1 – 10 spośród około 22,600 dla zapytania pożądek'

    ;-))

    Poza tym, jeśli przyjąć definicję stąd: http://portalwiedzy.onet.pl/szukaj.html?S=wid%BFet&tr=all&x=0&y=0
    to mamy obecne w języku polskim od dwustu lat słowo "wihajster" (z niem. "Wie heisst er?") i tworzenie jakichś "widżetów' jest redundantne. BTW. czytasz to "vidżet" czy "łidżet"? Pierwsze brzmi głupio, a drugie ma niekonsekwentną pisownię…

    http://www.slownik-online.pl/kopalinski/ACAE0E159EC3AFBE412565B3004F7FD7.php

    Widżet przez "dż" to coś jak "wikend" jako spolszczony "weekend". ;-))

  16. Powiedział marcoos otwierając kolejną stronę *w* karcie dań swej przeglądarki. :lol:

  17. > i po co ma zajmować pamięć RAM

    Ale nieużywane widżety nie zajmują pamięci RAM (korzystają z silnika Opery, który i tak jest w pamięci), no może z 5 kilobajtów na ikonkę i fragment interfejsu ale to i tak pikuś przy wyciekach pamięci jakie ma Firefox ;-)

  18. A, à propos czytania ze zrozuminiem: pojęcie widżet istnieje od wielu lat i nie zostało wymyślone przeze mnie, więc Twoje pytanie na temat tego, jak ja czytam angielskie słowo “widget” jest zupełnie nie na miejscu. BTW, jak czytasz “Washington”. Waszyngton, czy łoszyngton?

  19. Jako nazwisko George’a Washingtona czytam po prostu [wɒʃɪŋtən].
    Jako nazwę miasta? Przyjęło się mówić Waszyngton i tak mówię.

    To jednak nie ma nic do rzeczy – są to nazwy własne, a nie pospolite rzeczowniki z ugruntowanymi odpowiednikami.

    “Vidżety” ranią moje uszy, naprawdę.

    Gadki o RAM sobie darujcie, naprawdę nie o to chodzi.

  20. A co do “Polish” – masz jakiś trefny system. To na podstawie ustawień systemowych InstallShield określa język wyświetlanych nazw języków. W moim systemie jest “Polski”

    Ja też mam ten trefny system x64 Edition, bo u mnie też jest po angielsku ;)

    BTW. Ciekawe czy ten komentarz uda mi się jednak wysłać? Hmm…

  21. Coś masz skopane z komentarzami na tym blogu. Wysłałem dwa nowe komentarze. Żadnego nie widzę. Jeśli chcę coś wysłać ponownie, to dostaję inormację, że taki komentarz już wysłałem.

  22. Hmm moim zdanie to i tak powinno byc widget,czytając łidżet! O przykład na Firefoxie,SeaMonkey,PhotoShop,tych nazw nie trzeba przekładać na polski.Fakt są to nazwy programów,ale dla mnie jest to mniej wiecej takie same porównanie!

  23. Słowo “wziąć” rani uszy tych, którzy przez całe życie mówią “wziąść. Ale gdy osoby te zaczną używać poprawnej formy, wówczas forma niepoprawna rani ze zdwojoną siłą. Naprawdę.

    Pisownia wielu polskich rzeczowników nie jest zgodna z ich wymową w języku oryginalnym. W swoim poście nie napisałeś przecież kempjuter. Nie zastąpiłeś również słowa komputer równie ugruntowaną, jak wihajster, nazwą “mózg elektronowy”. Ale pamiętam jeszcze czasy, w których niektórzy z uporem maniaka mówili (nie wiem, czy równiez pisali) “kompjuter”.

  24. PitMac: przy takim rozumowaniu powinno być file (czytane fail), itd. Nie myl rzeczowników pospolitych z nazwami własnymi. Skoro twierdzisz, że “ale dla mnie jest to mniej wiecej takie same porównanie” – oznacza to tylko, że nie masz o tym bladego pojęcia.

  25. Hmm moim zdanie to i tak powinno byc widget,czytając łidżet!

    To po co w takim układzie polonizować, skoro można wszystko zostawić tak jak jest i czytać tak jak się powinno czytać. Bez sensu. Określenie widżet funkcjonuje w języku polski i to jest fakt bezsporny. Podobnie jak deinstalacja, czy dezinstalacja. Wszystkich trzech wyrazów nie uświadczymy w słowniku języka polskiego, ale one są używane!

  26. Ale mi nie chodzi o poprawną polszczyzne tylko o prostote! Dla mnie taki widget jest programem,wiec wymyslam sobie ze poszukam sobie w goolach (wiem zle napisalem) widgeta ktory naprzyklad bedzie pokazywal mi nowo dodane fotki z flickra.I teraz mam wpisywac widżet w te google czy widget? Jakie mam szanse znalezienia szybciej info o czyms takim? Po co rozdrabniac cos co doskonale radzi sobie samo(słowo mam na mysli)! Więc nie rób że mnie głupka z łaski swojej. W skrócie mam na mysli unwersalnosc tego słowa i tyle.

  27. Tłumaczyć należy jak najbardziej. Problem w tym, że “widżet” brzmi i wygląda koszmarnie, IMHO. :)

  28. @quiris-Polonizacja jest bardzo potrzebna,to jest fakt bezsporny.
    Ale zdarzają się słowa(przeważnie angielskie) które nie są tłumaczone a jednak funkcjonują nie tylko u nas ale w świecie!
    Bo są poprostu uniwersalene i tyle!

  29. “Wyniki 1 – 10 spośród około 693 dla zapytania widżet. (Znaleziono w 0,09 sek.)”

    “Wyniki 1 – 10 spośród około 55,800,000 dla zapytania widget. (Znaleziono w 0,20 sek.)”

    Khem? Co prawda Google pyta: “Czy chodziło Ci o: widget”, ale oczywiście nie, bo mi chodziło o nasze (dobre, bo polskie! :P) widżety… ;-)

  30. Dla mnie rowniez widżet brzmi koszmarnie. Jak “Myting”, “Okej”, itp., ktore tez formalnie sa slowami polskimi.

    Mam nadzieje, ze nigdy nie uslysze na w jezyku mowionym slowa ‘widzet” przez “w”.

    Zgadzam sie w 100% ze widgety sa zupelnie zbedne w Operze, i mam poczucie, ze powodem wprowadzenia ich jest w 50% potrzeba wykorzystania silnika, ktory ma niezly potencjal, a w 50% mozliwosc marketingowego powiedzenia “mamy prawie rozszerzenia”, a poza Polska slowo “prawie” nie jest tak dobrze rozumiane, bo nie bylo tam pewnej reklamy ;)
    (i do quirisa: to, ze Mozilla planuje obslugiwac widgety, to element znacznie szerszego planu obslugi aplikacji webowych, patrzymy na “problem” od zupelnie innej strony. Waszym celem jest, aby Opera mogla super-hiper kodowac ROT13, co na pewno podwoi Wasz rynek i zapewni miliony uzytkownikow, zas naszym jest, aby aplikacje webowe przestaly dzialac w UI przegladarki, co nie ma sensu. Czy ta aplikacja to bedzie GMail, czy zegarek, to juz sprawa autora… I nie sadze, abysmy dodawali jakies UI do “widzetow” albo mechanizmy instalacji i aktualizacji powyzszych).

  31. Juz sie gubie: gandalfowi chodzi o to, ze nie podoba mu sie slowo widzety, czy o to, ze w ogole nie podobaja mu sie widzety, niezaleznie od ich polskiej nazwy.

    Zajelibyscie sie tym potworem jezykowym, jakim jest otwieranie w kartach. Ale coz, jak sie przejmuje terminologie z innych przegladarek bez *zrozumienia* alegorycznego znaczenia slowa *karta* (wyczytane tutaj: http://diary.e-gandalf.net/2006/06/16/ie-bedzie-mialo-karty/), ktora jest tu odpowiednikiem karty w ksiazce (“page”), a nie karty w komputerze lub karty do gry w durnia (“card”) – to takie sa efekty. Bo “in” musi byc przetlumaczone jako “w”, bo przeciez “na” to po angielsku “on”, nie gandalf? Amatorszczyzna.

    vinnie – glupszego argumentu znalezc nie mogles. Poszukaj sobie hasel “house” i “dom”. i co? Zamiast “dom” powinnismy po polsku mowic “house”? Przeciez wiadomo, ze angielskie slowo wystepuje w internecie czesciej, niz jego polski odpowiednik.

    Caly post marcoosa, to tylko i wylacznie zaproszenie do flamewara. A to podobno uzytkownicy Opery sa tymi zlymi, ktorzy co i rusz atakuja biednych, niewinnych, siedzacych pod krzakiem firefoksowcow. Potem gandalf znow napisze “A myslalem, ze gramy w jednej druzynie, a tak sie zawiodlem – znowu na nas najezdzaja”. To tak, jak z tymi kurduplami, ktorzy wesza wszedzie istnienie ukladu nie widzac, ze sami taki uklad tworza i siedza w nim po pachy.

    OK, to był reportaż z instalacji i moich wrażeń jako lokalizatora konkurencji.

    To nie byl reportaz, tylko tekst napisany pod wplywem chwili, gdy lokalizator konkurencji przeczytal, jaka wtope zaliczyl ukuwajac “otwieranie w kartach”.

  32. niunio: Bede wdzieczny, jesli poskromisz swoj jezyk. Uzywanie okreslenia “Amatorszczyzna” jest dla mnie obrazliwe. I moge tylko powiedziec, ze za takie teksty w szlacheckiej Polsce wyzywalo sie na pojedynek. Bede wdzieczny jesli fakt, ze czegos nie rozumiesz przestaniesz utozsamiac z tym, ze to nie ma sensu.

    Zwracam Ci uwage, co do flamewara, ze jak na razie w tym watku jedynie Ty kogokolwiek obrazasz i trollujesz. Bedzie naprawde fajnie, jesli nie majac nic merytorycznego do wniesienia do tej dyskusji (poza zapewnieniem, i udowodnieniem slowami, ze nie rozumiesz co napisalem, oraz przedstawieniem swojej wersji wydarzen nie wniosles tym komentarzem absolutnienie nic), powstrzymasz sie przed pisaniem tego typu, a niech Ci bedzie, dostosuje sie do Twojego poziomu, bzdur.

    Dziekuje. Jesli masz ochote na dalsza polemike, potrzebujesz, abym jeszcze raz wyjasnil i opowiedzial jakie byly powody ktore mnie przekonaly (co ustawicznie mylisz z powodami, dla ktorych w Fx nastapila ta zmiana, uznajac, ze to ja podjalem ta decyzje), lub chcesz mi jeszcze raz, z cala pewnoscia znajac moj dorobek tworczy, zarzucic amatorszczyzne, to zapraszam na priva. Tutaj wolalbym dyskutowac o poscie Marka i zwiazanych z tym tematach.

  33. Nie masz zdolnosci pojedynkowej (zdolnosci w sensie zdolnosci kredytowej) niestety. Obrazasz sie na amatorszczyzne (jestes amatorem w omawianej tu dziediznie – nawet w postach na swoim blogu sadzisz ortografy (ostatnio “ideii”), nie mowiac o bledach gramatycznych), sam natomiast koloryzujesz swa wiedze na temat przegladarek (w czasach win 3.11 na pewno nie miales dostepu do internetu, bo tenze w Polsce byl wowczas ograniczony do waskich kregow i na pewno nie byl dostepny w podstawowkach) oraz wyzywasz w roznych swych postach ludzi roznymi epitetami. Nie – nie mam ochoty z toba rozmawiac, bo jak ktos juz to zauwazyl – twoj post musi byc zawsze ostatni.Niech i teraz tak bedzie.

    P.S. I znowu powolujesz sie na dorobek tworczy. LOL. Mi sie oprocz tego rzucil w oczy twoj dorobek oszczerczy. Nie, dziekuje.

  34. Co o widgetach/widżetach/łidżetach uważa Rada Języka Polskiego?

  35. to, ze Mozilla planuje obslugiwac widgety, to element znacznie szerszego planu obslugi aplikacji webowych, patrzymy na “problem” od zupelnie innej strony. Waszym celem jest, aby Opera mogla super-hiper kodowac ROT13, co na pewno podwoi Wasz rynek i zapewni miliony uzytkownikow, zas naszym jest, aby aplikacje webowe przestaly dzialac w UI przegladarki, co nie ma sensu. Czy ta aplikacja to bedzie GMail, czy zegarek, to juz sprawa autora… I nie sadze, abysmy dodawali jakies UI do “widzetow” albo mechanizmy instalacji i aktualizacji powyzszych).

    Nie no, nie wierzę. Zastanów się co ty wypisujesz. Wokół mojego pierwszego z brzegu przykładu z widżetem ROT13 ukułeś całą ideologię. Traktując Nas (?) z góry (w sumie nie bardzo wiem, kto to są owi My, bo ja mówiłem za siebie, a nie za jakąś bliżej nieokreśloną organizację), jakimi to kierujemy się niskimi pobudkami wprowadzając widżety do Opery. Podczas, gdy Mozilla przecież kieruje się innymi ideami. Mozilla jest dalekowzroczna. Wyznacza nowe kierunki i zastosowania dla widżetów. Tak, to będą naprawdę wielkie zadania w postaci aplikacji działających poza oknem przeglądarki. Podczas, gdy prymitywni Operowcy widzą zastosowanie, co najwyżej klasy Tetris (nie ubliżając tej grze). Naprawdę przykro mi to mówić, ale to co powiedziałeś jest po prostu nie fair i nie brzmi poważnie.

    Po co OS wprowadziła widżety? Z bardzo prostego powodu. OS wykorzystuje darmowość i popularność biurkowej Opery, jako medium do świetnej promocji Platformy Opery http://www.opera.com/products/mobile/platform/, której technologia działania jest niemal identyczna jak widżetów, za którą ta firma goli kasę. I tyle. Proste, praktyczne podejście. A co to jest Platforma Opery? To nie mniej, nie więcej, ale po prostu aplikacje sieciowe działające poza oknem przeglądarki na telefonach komórkowych.

  36. o o widgetach/widżetach/łidżetach uważa Rada Języka Polskiego?

    Najpierw wypadałoby zadać pytanie, aby usłyszeć odpowiedź.

  37. Specjalnie sobie zainstalowałem tę Operę. Niestety, nie wycina reklam tak dobrze jak Firefox.

  38. Dokładnie, przed wprowadzeniem na szeroką skalę nowości językowej wypadałoby się zapytać RJP lub podobnej instytucji. Myślałem że tak to się w Operze robi…

  39. Wczesniej zostalo juz napisane (z linkami), ze slowo widzet istnieje od lat i jest szeroko stosowane w polskiej literaturze informatycznej. W Operze nie wprowadzono zadnej nowosci.

  40. Ale się czepiasz… Moim zdaniem Opera 9 ma bardzo dobry silnik, w sumie to się dla mnie liczy, raczej nie będę jej używał. Oczywiście krytykować można, ale ja tam przeciwko “laskom” w instalatorze nic nie mam ;-)

    P.S. – marcoos, jak Ty przetłumaczyłbyś słowo “widget”?

  41. niunio:
    > Obrazasz sie na amatorszczyzne

    Tak sie sklada, ze w branzy ktora sie zajmuje nie uzywa sie tego typu wycieczek osobistych. Poziom Twoich wypowiedzi jest zauwazalnie nizszy. Regularnie starasz sie mnie obrazac, co zazwyczaj cechuje osoby o slabym ego i duzej obawie, ze nie maja racji. Za przeproszeniem, Twoje ataki, i puste krzyczenie brzmi, w sytuacji, gdy dyskusja toczy sie na poziomie merytorycznym jak pyskowanie.

    > jestes amatorem w omawianej tu dziediznie
    Czy mozesz mi podac swoj email? Z checia przedyskutuje z Toba ta kwestie, pod warunkiem, ze bede mial cien nadziei, ze jesli udowodnie Ci, ze sie mylisz, przeprosisz mnie publicznie… Co Ty na to?

    > sam natomiast koloryzujesz swa wiedze na temat przegladarek

    Zostalem wychowany w przekonaniu, ze tylko osoby o zenujacym poziomie kultury osobistej pozwalaja sobie na stawianie zarzutow zanim je potwierdza. Widze, ze Tobie jest to nieobce.

    > bo tenze w Polsce byl wowczas ograniczony do waskich kregow i na pewno nie byl dostepny w podstawowkach

    Ale byl dostepny na Jasnej, w budynku Telewizji Polskiej, w siedzibie Wiadomości TVP. W tym samym w ktorym pisalem swoje pierwsze strony WWW w Netscape 2.0 Gold.
    Czy chcesz swoje bzdurne oskarzenia stawiac dalej? Czy moze nauczysz sie (choc jeden bylby zysk z tej wymiany zdan), zeby zapytac, i dopiero jesli osoba, ktora wydaje Ci sie, ze przylapales na klamstwie, przyzna sie, przyparta do muru, to mozesz publicznie oglaszac, zes ja na nim przylapal.
    To naprawde dobry zwyczaj, polecam stosowanie.

    > Mi sie oprocz tego rzucil w oczy twoj dorobek oszczerczy

    Przeczytaj ten watek, chocby tylko swoje i moje komentarze. I odpowiedz sobie jeszcze raz na pytanie do kogo to zdanie pasuje.

    I znowu powolujesz sie na dorobek tworczy. LOL.

    Dziwisz sie, ze kiedy nieznana mi osoba, atakuje mnie, oskarzajac, m.inn. o amatorszczyzne, rzadam dowodow? I na dodatek sugeruje, ze mam nadzieje, iz stawiajac swoje zarzuty ma swiadomosc komu je stawia i w jakiej sytuacji. Nie, nie jest to zadufanie, tylko proba wymuszenia zdrowych relacji. Mi sie w glowie nie miesci, ze nie wiedzac o mnie nic, pozwalasz sobie na tak bezczelne teksty, dlatego probuje to wyjasnic.

    Zastanawiam sie tez co znaczy ten LOL. Potrafisz wyjasnic po co to napisales? Czy masz poczucie, ze nie mam prawa rzadac szacunku w dyskusji, jesli nie ze wzgledu na to, ze szacunek nalezy sie kazdemu, to chocby ze wzgledu na tenze dorobek? Udawany smiech nader czesto zastepuje argumenty…

    Ale masz racje. Rozmowa nie ma sensu, Twoje standardy dyskusji bardzo daleko odbiegaja od moich, i patrzac na przekroj ostatnich 2 dni, obawiam sie, ze usilowalbys sprowadzic ja do zwyklej pyskowki i wzajemnego obrzucania sie blotem. “Bo moge”.

  42. quiris:
    > jakimi to kierujemy się niskimi pobudkami wprowadzając widżety do Opery.

    Nie! Nie uwazam, aby pobudki byly niskie! Tylko projekt, ktory mozemy nazwac “Widzety w Operze” wydaje mi sie byc chybonym. Ma bardzo fajny zamysl technologiczny, tylko nietrafiony pomysl jak user experience. W back-endzie masz cos co ma niezly potencjal dla aplikacji web, a front-end dajesz jak MacOS-owe elementy pulpitu.
    I to wydaje mi sie byc bledne.

    > Naprawdę przykro mi to mówić, ale to co powiedziałeś jest po prostu nie fair i nie brzmi poważnie.

    Przepraszam Cie. Nie to mialem na celu.

    > Z bardzo prostego powodu. OS wykorzystuje darmowość i popularność biurkowej Opery, jako medium do świetnej promocji Platformy Opery, której technologia działania jest niemal identyczna jak widżetów, za którą ta firma goli kasę.

    Ouch. Ok. Nie dostrzegalem kompletnie tego celu. Zreszta, pierwszy raz ten argument slysze, za kazdym razem widgety byly przedstawiane jako wartosc sama w sobie.
    Jesli ma to byc forma kampanii uswiadamiajacej istnienie i potencjal platformy Opera, to nie tylko pomysl jest niezly, ale podoba mi sie tez wykonanie (back-end). Jedyne co nadal mi sie nie podoba, to ze brakuje temu celu bezposredniego (w moim przekonaniu).
    Czyli tak – rozumiem powody, chwale API, natomiast nadal nie jestem pewien czy to nie zaszkodzi bardziej Operze niz pomoze w odbiorze zwyklego User Experience.

    Mowiac w szalonym uproszczeniu – ktos szuka przegladarki. Nowoczesnej. Z mojego doswiadczenia wynika, ze taki user ma dwie granice. Swojej wiedzy i swojego lenistwa. Pierwsza bariera jest lenistwo. “Po co mi to”. Poza dosc mala grupa ludzi z pasja, ktorzy chetnie eksperymentuja, ludzie generalnie maja nastawienie “Po co mi to”. Zalozmy, ze przebrnelismy przez to i ktos zainstalowal Opere, lub zainteresowal sie nia. Chce wiedziec jakie ma funkcje.
    Bardzo czesto boi sie swojej niekompetencji, wiec idealem byloby, gdybys mogl powiedziec “Opera dziala identycznie tak jak IE, tylko szybciej, robisz dokladnie to samo a dziala lepiej”. Jesli zamiast tego znajdzie w opisie jakies Widzety, i opis abstrakcyjnych funkcji, ktore mu to da, moim zdaniem ucieknie.

    Proces adaptacyjny trwa bardzo dlugo. W zeszla srode prelegowalem na konferencji poswieconej Web 2.0. Byla z setka ludzi, glownie biznes webowy, sadze, ze okolo 25% z nich uzywalo Firefoksa, 40% mialo go zainstalowane, i 90% mowilo o rozszerzeniach pluginy.
    Bo gdzies uslyszeli slowo “pluginy”, po paru latach tresury (nie zainstalujesz flasha, nie pojdzie Ci ta fajna gierka, co Ci ja kumpel podeslal), zapamietali ze to takie cos co dodaje nowe funkcje do mojego browsera i bedzie szalenie ciezko to zmienic.
    Proces adaptacyjny rozszerzen jest bardzo wolny, ale bardzo “czysty”. Kazdy rozumie po co sa rozszerzenia jesli zechce poswiecic czas na zrozumienie ich. Jesli nie (wiekszosc nie zechce), ma czystego Fxa. Jesli zechce nie spotkalem sie z nikim kto uznalby, ze to zbedny feature.
    W przypadku Widzetow mam takie obawy.

  43. Typowy post kolesia z konkurencji. Zero mądrego zwrócenia uwagi na rzeczywiste problemy, a czepianie się szczegółów. Przyznaj się Marcoos, nudziło Ci się, co?

  44. Zostalem wychowany w przekonaniu, ze tylko osoby o zenujacym poziomie kultury osobistej pozwalaja sobie na stawianie zarzutow zanim je potwierdza. Widze, ze Tobie jest to nieobce.

    Doprawdy? A kto to na swoim blogu kajal sie kiedys, ze nieslusznie stawial komus zarzuty, zanim je potwierdzil?

  45. RAFi: Nie, tak właściwie to chciałem wrzucić ten obrazek z instalatora, który jest miłą odmianą po obciachowym supermenie. ;-))

    Natomiast nie przypuszczałem, że dołożona na marginesie krytyka [vidżetuv] sprowokuje aż taką dyskusję… ;-)

  46. Rzeczywiście chyba widgety są najsensowniejszym rozwiązaniem. Też mnie te “Widżety” zdziwiły. W ogóle uważam, że to dodatkowe menu powinno być domyślnie ukryte (da się je w ogóle ukryć?). Nie potrzebuję tego, a tylko miejsce zajmuje. Może Opera powinna się podzielić na przeglądarkę z dodatkami, i tylko przeglądarkę, tak jak Firefox i Mozilla.

    Co do wyboru języka, zauważyłem ciekawą rzecz. Polski język mam oznaczony jako “Polish (Poland)”, natomiast Chiński mam przetłumaczony – “Chiński (tradycyjny)” i “Chiński (uproszczony)”.

  47. Opera Platform na komórki i palmtopy mimo wszystko trochę się różni od widgetów (choć są duże podobieństwa i przerobienie widgeta na aplikację Opera Platform to pikuś w większości przypadków). Jednak jest jeszcze inne tło tego wszystkiego – niedawno Opera ogłosiła, że w Operze dla urządzeń (Opera for devices – praktycznie wszystko poza komórką i komputerem biurkowym ) będą dostępne widgety – np. dla zestawów TV, konsoli Wii itd… dzięki Operze niedługo w każdym urządzeniu w domu będzie można odpalić swój ulubiony widget ;)

  48. Panowie, proszę was, nie przesadzajcie. Mam wrażenie, że zwolennicy Firefoksa i Opery nawzajem się pozagryzają. Jednych i drugich cechuje chyba zbyt duży fanatyzm towarzyszący istnieniu w światku poszczegołnych przeglądarek. Pierwsi patrzą z góry na swoją konkurencję, drudzy zbyt poważnie przyjmują czepianie się tych pierwszych. Nie lepiej byłoby żyć jak bracia zrodzeni do walki z jedynIE słusznym wrogiem? ;) Jak bracia okazujący sobie życzliwość i wyrozumiałość, a czepiający się li tylko w ramach drobnych żartów? Przemyślcie to, proszę.

    Co do omawianego słówka: widżety wydają się być terminem dość – że tak powiem – kanciastym i koślawym (to oczywiście tylko moje wrażenie). Bardziej naturalne co prawda wydają się być ‘łidżety’, ale ‘widżety’ natomiast ładniej wyglądają. Ale gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta – oryginalne Widgety byłyby chyba najlepszym wyborem. =)

    Nie odbierzcie źle mojego komentarza. Nie chcę zostać ukamieniowany. ;) Pragnę tylko pokoju u obu ‘stron konfliktu’. Na koalicję (tfu! ;-) ) jest chyba jeszcze za wcześnie.

  49. Kto się czubi… ;-)

    PitMac: no właśnie, Niemcy mają “Widgets” a nie “Widscheten”. ;-)

  50. Wyslales juz swoje uwagi do gosci z Kexi, czy tylko Opera tak cie uwiera?

  51. Opera mnie nie uwiera, panie nunio. Niech pan się zastanowi, czy coś nie uwiera pana. ;-)

  52. A tak zupełnie na marginesie, w Kexi te “widżety” jako formanty/kontrolki/elementy interfejsu to zupełne coś innego niż “widżety” operowe.

    O ile jestem skłonny zaakceptować “widżety” w slangu programistów (choć osobiście używam określenia “elementy GUI”, mówiąc np. o GtkButton czy QButton),o tyle nie jest to IMHO coś, co pasuje do kolorowych zabaweczek dla zwykłego użytkownika.

    Uff, wystarczy.

  53. Pingback: *

Comments are closed.