44 thoughts on “Firefox 3 po polsku

  1. Wchodząc przez stronę główną (mozilla.org) nadal oferowana jest wersja 2.0.14 (tzn. pokazuje obrazek z napisem “Firefox 3”, ale pod spodem jest wersja 2.0.12 do ściągnięcia).
    Pod względem techniczno-organizacyjnym to ustanawianie rekordu to porażka.

  2. Okej, dzięki za wyjaśnienie i za linki :-) Już spiesze uświadamiać znajomych heh :P

  3. Dzięki za link. Gdy www mozilli była niedostępna, transfer utrzymywał się na poziomie 80kb/s. Teraz jest poniżej 1kb/s…

  4. No cóż… U mnie Firefox 3 nie traktuje ciągu “poczta.o2.pl” jako adresu internetowego – klawisz Enter nie działa, nic się nie dzieje. Tak samo nie reaguje na komendy YubNub. To bug, czy ficzer? :-P

  5. Zliczane są odkąd działa mozilla-europe.org, co mniej-więcej pokrywa się z tym postem. Problemy USAnów nas niewiele obchodzą. :)

    downloadcounter.sj.mozilla.com to prywatna strona pracownika oddziału Mozilli w San Jose z trochę dziwnym skryptem. Oficjalne dane masz na spreadfirefox.com.

  6. Licznik na spreadfirefox.com to chyba jednak trochę “zaokrąglił w górę” ;-)

  7. …który to SFx też się wyłożył i pokazuje same zera. No cóż, Mozilla dostała 12 razy więcej ruchu niż przewidywała w najbardziej skrajnym przypadku. :)

  8. No, jak na razie Niemcy łoją nam tyłek ostro… Ale wiecie, że nawet w Myanmarze i Kambodży ściągnięto już po czternaście Firefoksów? :-) To więcej, niż w Vanuatu! ;-)

  9. “Miłego pobierania”… Miłego wpadania w łapy Google. Nie wszyscy pewnie wiedzą, ale FF3 jest zdalnie sterowany przez Google. Jak wam się uśmiecha taka perspektywa? Przeglądarka łączy się regularnie z Google, dokładny czas (co do sekundy) ustala Google przy każdym połączeniu.

  10. @BartZilla -> A Opera sprawdza zawartość dysków i w razie wykrycia nielegalnych filmów, gier czy mp3 wysyła raport do FBI, Europolu i czego tam jeszcze :)

  11. @KORraN: jeśli nie masz o czymś pojęcia, to nie pisz w tym temacie. Ja akurat całkiem sporo wiem o Firefoksie, bo dosyć gruntownie przeglądałem kod źródłowy (i nie tylko) w związku z tzw. Google-“safebrowsingiem” (który oficjalnie jest określany “ochroną antyphishingową/antymalware”), więc wiem o czym piszę. M.in. efektem tych badań jest mój mały projekt demonstrujący wbudowany spyware w FF2. Polecam.

  12. @marcoos: przez nikogo. Po prostu nie podoba mi się, że Mozilla ukrywa różne niewygodne fakty, nie podoba mi się ich agresywna i ocierająca się o jawne kłamstwo propaganda, generalnie nie podoba mi się cały ten nieszczery cyrk, wynikający w dużym stopniu z ich związków z Google.

  13. Mieliśmy już tę dyskusję na forum mozillapl.org, widzę, że jesteś upartym mudżahedinem i nadal prowadzisz swój dżihad przeciw Wielkiemu Szatanowi. :)

    Nie ma żadnych “niewygodnych faktów”, które są “ukrywane”. Tym bardziej nie wiem, gdzie widzisz jakiekolwiek “jawne kłamstwa”. Wymień chociaż dwa.

    A to, co nazywasz “agresywną propagandą” ludzie niewyznający spiskowych teorii określają nieco mniej szumnie: “skuteczny marketing”.

    PS. Ktoś mi pewnie napisze zaraz, żebym nie karmił trolla, ale to mój blog i będę robił, co chcę — oczywiście, w ramach tego, na co pozwalają mi moi skryci mocodawcy z Google. :)

  14. @marcoos: Określając mnie mianem “trolla” nie zachęcasz mnie do merytorycznej dyskusji. Ale cóż, nikt nie mówił, że będzie łatwo, w końcu Mozilla/Google mają środki na “skuteczny marketing”, ja takowych nie mam, więc muszę być cierpliwy i się nie denerwować. Taak, muszę sobie powtarzać, że cierpliwość jest cnotą. Raz, dwa, trzy. Wdech, wydech, wdech, wydech…

    :-)

    Nie dyskutowałeś ze mną za dużo na forum mozillapl. Nie odniosłeś się tam do wielu moich argumentów.

    Odnośnie “ocierającej się o jawne kłamstwo propagandy”: przykład pierwszy lepszy z brzegu: z http://www.mozilla-europe.org/pl/about/: “Projekt Mozilla postawił sobie za cel ochronę wolności wyboru i innowacyjności w Internecie.”
    Z http://www.mozilla-europe.org/pl/about/faq/: “Mimo znaczących różnic między wolnym oprogramowaniem a oprogramowaniem open source, idea obydwu jest zbliżona – oprogramowanie powinno być dostępne razem z kodem źródłowym, umożliwiając tym samym swobodne tworzenie, ulepszanie i dostosowywanie go do konkretnych potrzeb. (…)”

    Ze strony ze specyfikacją tzw. Google-“safebrowsingu”, która to specyfikacja jest zaimplementowana w Firefoksie 3: “Do not use this protocol without explicit written permission from Google.” “Copyright 2007 Google Inc. All Rights Reserved.” “Note: This is not a license to use the defined protocol.”

    Specyfikacja nie jest hostowana w domenie mozilla.org, tylko w google.com. Google ma nad nią absolutną władzę i jak widać z niej korzysta.
    Moje pytania brzmią: czy w duchu open-source i otwartej dokumentacji mogę zrobić którąś z następujących rzeczy bez pytania o pisemną akceptację Google (której i tak bym pewnie nie dostał):
    – hostować kopię tej dokumentacji na swojej stronie?
    – zaimplementować tą specyfikację?

    W świetle tego, co Google sobie tam napisało — nie mogę. (Chociaż i tak zaimplementuję, zobaczymy co Google mi zrobi – jeśli Googlemnie pozwie za to, że się zajmuję tym, co jest w Firefoksie, to może wreszcie wtedy spadną klapki niektórym z oczu; mam jednak nadzieję, że tego nie zrobią, bo byłby to totalny strzał w stopę PRu Google/Mozilli; nawet chrzanienie Gandalfa o “dobru, moralnym dobru” wtedy by nie pomogło, gdyby o sprawie zrobłio się głośno…).

    Czy ograniczanie wykorzystania specyfikacji jest w duchu “ochrony wolności wyboru i innowacyjności w Internecie”? Czy jest w duchu “swobodnego tworzenia, ulepszania i dostosowywanie oprogramowania do konkretnych potrzeb”? Oczywiście, że nie. I co na to wszystko powiesz?

    Tu nie chodzi o żaden jihad, chodzi o podstawowe wartości, które rzekomo promuje Mozilla. Lepszej ilustracji tego, że to fikcja, chyba być już nie może.

  15. Podlinkowany przez Ciebie dokument to robocza wersja specyfikacji tego protokołu w wersji 2.1.

    Tymczasem w Firefoksie 3 zaimplementowana jest wersja 2.0, która takich restrykcji nie ma.

    Nadal więc twierdzę, że wciąż żadnego z “jawnych kłamstw” nie wskazałeś.

  16. W FF3 jest zaimplementowana właśnie ta specyfikacja, komentarze w kodzie źródłowym wskazują dokładnie ten URL jako źródło specyfikacji: przykład1, przykład2. (Sam zresztą też porównywałem opis protokołu z faktycznym kodem źródłowym i mogę potwierdzić, że jest to mniej-więcej to samo.)

  17. No więc tak (zastrzeżenie: IANAL) – jako że to pracownicy Google za zgodą swego pracodawcy zaimplementowali obsługę tego protokołu w Firefoksie, to sama implementacja objęta jest licencjami MPL, GPL i LGPL. Wykorzystując kod z CVS-a Mozilli, możesz sobie z nim zrobić, na co tylko masz ochotę, a co dozwolone jest w ramach wybranej przez Ciebie licencji spośród trzech powyższych. I w tym wypadku, to, co Google sobie napisało na jakiejś stronie nie ma znaczenia – ważne jest, że kod ten jest dostępny na trójlicencji.

    Tak więc możesz sobie wziąć ten kod, przepisać pod WebKit czy zrobić plugin dla IE czy Opery, albo zaimplementować to-to w swojej własnej 31337Przeglądarce.
    (Inna sprawa, czy Google nie odetnie Twojej aplikacji od ich własnych serwerów – no, ale to są ich serwery i komu użyczają ich mocy obliczeniej, to już nie jest kwestia kodu).

    Tyle mniej-więcej (w skrócie) wynika z tego, co napisał mi Gerv.

    Co do dokumentacji – to jest dokumentacja Google’a i Mozilli nic do niej. Ani nas ona grzeje, ani ziębi. Docelowo ten protokół ma być otwarty i ogólnodostępny.

    Jeśli chodzi o “ochronę wolności wyboru i innowacyjności w Internecie” – nie widzę, w jaki sposób miałoby to być z tym sprzeczne. Ochrona antyphishingowa to nie jest coś takiego, jak HTML czy CSS; to, w jaki sposób robi to Firefox, a w jaki Opera, nie wpływa w żaden sposób na dostępność i interoperacyjność Sieci, nie wpływa na kompatybilność witryn ani aplikacji webowych.

    Owszem, byłoby super, gdyby można było takie rzeczy jak antiphishing/antimalware oferować bez współpracy z zewnętrznymi dostawcami (Google w Fx, Haute Secure w Operze, ktoś tam inny w IE). Ale nie jesteśmy w świecie idealnym.

    Cieszy mnie natomiast, że Twoje argumenty zmieniły się z “Firefox to Straszny Spajłer Który Jest Narzędziem Google’a do Dominacji nad Światem” na dużo mniej sensacyjne “Mozilla nie przestrzega hasła o wolności i innowacyjności”. :-))

  18. Nie, nie zmieniły się. Problem w tym, że żeby to dobrze zademonstrować (tzn. że FF3 to większy spyware na domyślnych ustawieniach niż FF2), musiałbym zaimplementować tą specyfikację po stronie serwera. Właśnie dlatego, moim zdaniem, dodali nie tak dawno te ograniczenia – bo wcześniej ich nie było (obserwowałem stronę ze specyfikacją i zapisywałem ją na dysku, więc mam historię zmian).

    A zatem, odnośnie wykorzystania tego protokołu, nie zamierzam brać kodu do zmian z CVSa/whatever, tylko NAPISAĆ SAMODZIELNIE kod, który będzie implementował ten protokół (w celach wyłącznie edukacyjnych). Czy mogę to zrobić, czy też nie? (Nie zamierzam w żaden sposób wykorzystywać serwerów Google ani ich mocy obliczeniowej – bo to ja chcę zaimplementować stronę serwerową, w celach demonstracyjnych.)

    Odnośnie “Co do dokumentacji – to jest dokumentacja Google’a i Mozilli nic do niej.” — haha, dobre. Problem w tym, że FF3 implementuje protokół opisany w tej dokumentacji. (Implementacja jest zresztą głównie autorstwa pracownika Google.) FF3 jest zatem produktem Mozilli czy już Google?

    Odnośnie “Docelowo ten protokół ma być otwarty i ogólnodostępny.” – czy to oznacza, że zamierzają usunąć te ograniczenia? Kiedy? (Bo moim zdaniem wcale, a ten tekst to tylko mydlenie oczu.)

  19. Ok, przyznam się – facet, który z ramienia Google’a nadzoruje Mozillę w Europie, przyznał mi wczoraj po pijaku (imprezowaliśmy w Krakowie, a tu, jak być może wiesz, jest oddział Google’a, a dokładniej jego Supertajne Centrum Kontroli nad Polską): “Wkurza nas ten gościu, Bart Jakiśtam – działa przeciwko naszej Dominacji nad Światem. I dlatego dodaliśmy takie zdanie do tamtej dokumentacji, żeby on nie mógł zrobić tego swojego serwera, Młahahaha!”. ;-)

    Na poważnie – nic nie wiem o tym, czy możesz sobie napisać taki serwer, czy nie. Ale to nie jest sprawa, która dotyczy Mozilli, ani na którą Mozilla ma jakiś wpływ. Znowu IANAL, ale zawsze możesz sobie “zrewersinżynierować” kod z Firefoksa.

    Firefox jest w takiej samej mierze produktem Google’a, w jakiej jest produktem Suna, Red Hata i IBM. Pracownicy wielu różnych firm pisali kod, który jest w Fx, Google nie jest tu wyjątkiem.

    Co do kwestii “spyware’u” – na jakiej podstawie uważasz, że Fx 3 jest bardziej pod tym względem niebezpieczny? Dopóki tego nie sprecyzujesz, wybacz, ale nie będzie można tego określić inaczej niż FUD.

  20. Tak się składa, że jakiś czas temu rozmawiałem na IRCu (irc.mozilla.org) i pisałem, że zamierzam zaimplementować tą specyfikację, żeby zademonstrować, że FF3 to spyware. Niebawem po tej rozmowie, dziwnym zbiegiem okoliczności, pojawiły się te ograniczenia na stronie ze specyfikacją. Może to był czysty przypadek, a może nie.

    “Na poważnie – nic nie wiem o tym, czy możesz sobie napisać taki serwer, czy nie.” – a mógłbyś się dowiedzieć, np. spytać kogoś w Mozilli?
    “Ale to nie jest sprawa, która dotyczy Mozilli, ani na którą Mozilla ma jakiś wpływ.” – proszę, przestań wciskać takie kity. To jest sprawa, która bezpośrednio dotyczy flagowego produktu Mozilli. Mozilla ma absolutny wpływ na to, z jakimi partnerami i na jakich warunkach się wiąże. Widocznie zdecydowali, że można zdradzić ideały wolności i otwartości, jeśli jest to dla nich w inny sposób korzystne.

    “Znowu IANAL, ale zawsze możesz sobie “zrewersinżynierować” kod z Firefoksa.” – no tak, tylko że kod z FF3 implementuje tą specyfikację. Nawet jeśli będę twierdził, że poznałem detale specyfikacji na podstawie lektury kodu i obserwowania ruchu sieciowego, to i tak Google może twierdzić, że postąpiłem niezgodnie z tekstem, który zabrania użycia wiedzy na temat specyfikacji bez ich pisemnej zgody. W związku z tym mogą mnie chcieć nękać. Wolałbym zatem wyjaśnić tą kwestię, zanim cokolwiek zrobię.

    “Firefox jest w takiej samej mierze produktem Google’a, w jakiej jest produktem Suna, Red Hata i IBM. Pracownicy wielu różnych firm pisali kod, który jest w Fx, Google nie jest tu wyjątkiem.” – ależ Google jest w wyjątkowej pozycji. Po pierwsze, Google de facto żyje ze zbierania danych o użytkownikach Internetu (żeby reklama typu AdSense była skuteczna, musi być dobrze “targetowana”). Jakie jest lepsze miejsce do zbierania tego typu danych niż sama przeglądarka? Rodzi to możliwość konfliktu interesów. Taki konflikt interesów, w kontekście tworzenia przeglądarki www, trudno znaleźć w przypadku firm typu Oracle czy IBM, bo one żyją z czegoś innego niż Google.
    Google jest też domyślną wyszukiwarką i stroną startową w FF, a także domyślnym i jedynym “dostarczycielem usługi antyphishing/antymalware” (o czym użytkownicy nie są nawet informowani; mój patch polegający na dodaniu w opisie opcji związanych z tą funkcjonalnością słów “wg Google” został odrzucony w FF3, zostanie też pewnie odrzucony w bugs.aviary.pl, gdzie wyślę analogiczny patch).
    Mozillę z Google łączą też silne powiązania finansowe: łączne dochody Mozilla Corporation/Mozilla Foundation w 2005 wyniosły $52,906,602 — z czego 95% tej kwoty pochodziło od Google. Źródła: jeden, dwa.
    Łączne dochody Mozilla Corporation/Mozilla Foundation w 2006 wyniosły $66,840,850 — z czego 85% pochodziło od Google. Źródła: jeden, dwa. W tym ostatnim linku jest mowa o kontrakcie, który wygasa w listopadzie 2008. Ciekawe, czy go przedłużą… Jeszcze bardziej ciekawa jest jednak treść tego kontraktu, która jest tajna — nie wiadomo, za co dokładnie Google dało tyle kasy Mozilli.

    (Nawiasem mówiąc, 50 mln$, to jest większa kwota niż rząd USA proponował polskiemu rządowi na dozbrojenie polskiej armii w zamian za lokalizację u nas tarczy antyrakietowej.)

  21. Twój patch nie został odrzucony, w dalszym ciągu ma status “ui-review?”.

    W obecnej postaci jednak *zostanie* odrzucony (czy raczej: nie zostanie zaakceptowany), bo nie spełnia paru wymogów:

    1) przesłałeś go 27 kwietnia, a więc po terminie string-freeze’u
    2) zbudowany jest on niezgodnie z (dla kogoś z zewnątrz dziwną, ale jednak obowiązującą) zasadą: zmieniasz semantykę tekstu => zmieniasz nazwę klucza

    Nawet gdyby nie (1) i (2), to i tak zostałby zignorowany w całym szumie tysięcy bugów i patchy, bo nie poprosiłeś nikogo o review.

    Jako patch na polską lokalizację też to nie przejdzie, nawet gdybym ja go zaakceptował na b.a.p – bo nikt mi go nie zaakceptuje wyżej na b.m.o.

    “o czym użytkownicy nie są nawet informowani”

    Są informowani na stronach internetowych Mozilli, choćby tutaj. Chociaż zgodzę się z Tobą, że powinno to być widoczne w UI.

    W dalszym ciągu jednak Twoje podejrzenia nie opierają się na faktach, tylko na IMHO dość fantastycznych założeniach, że Mozilla ma złą wolę i chce zaprzepaścić wszystko, co osiągnęła od 2003 r.

    PS. Podobną umowę z Google ma Opera, nawet – wydaje mi się, że dawałem Ci linka o tym na forum – rząd wielkości kwot jest taki sam (co może być zastanawiające, biorąc pod uwagę udziały w rynku).

  22. “Jako patch na polską lokalizację też to nie przejdzie, nawet gdybym ja go zaakceptował na b.a.p – bo nikt mi go nie zaakceptuje wyżej na b.m.o.” — dlaczego? Nie widzę technicznych przeszkód, dlaczego nie miałby ten patch wejść do polskiej wersji. Sam napisałeś, że się zgadzasz, że to powinno być widoczne w UI. To jest przecież bardzo ważne, użytkownicy powinni wiedzieć, kto jest “dostarczycielem usługi antyphishing/antymalware”.
    Ten problem jest zresztą od wersji 2.0 przecież (bo w opisie domyślnie włączonej opcji też nie pojawia się słowo “Google”, a przeglądarka łączy się co pół godziny właśnie z Google). Z pełną premedytacją Mozilla ukrywa fakt, że domyślnym “dostarczycielem usługi antyphishing/antymalware” jest Google. W tej sytuacji naprawdę trudno jest zakładać dobrą wolę ze strony Mozilli i jej przedstawicieli.

    A propos — dostajesz jakieś pieniądze za pracę dla Mozilli? Jeśli tak, to można spytać ile i za co?

    “Są informowani na stronach internetowych Mozilli, choćby tutaj.” — jaki procent (czy raczej promil) użytkowników kiedykolwiek trafi na tą stronę? Raczej niewielki. Help też nie wspomina nic o Google. (Nawiasem mówiąc, to help działu opcji Bezpieczeństwo jest chyba nie do końca przetłumaczony na polski… Ostatnio jak patrzyłem, to nadal był tylko opis opcji w GUI dla FF2.)
    Istotne też jest to, że pomimo tego, że Firefox ma lokalizacje w licznych językach, to ta strona jest dostępna tylko po angielsku. Tym bardziej więc należałoby poinformować np. polskich użytkowników o tym w opisie opcji w GUI.

    “W dalszym ciągu jednak Twoje podejrzenia nie opierają się na faktach, tylko” — ależ opierają się na faktach, zostały przedstawione wyżej. Możliwe, że zaimplementuję też tą nieszczęsną specyfikację i wtedy sam będziesz mógł zobaczyć, co Google może zrobić na domyślnych ustawieniach FF.

  23. Nie dostaję kasy od Mozilli – jestem wolontariuszem. Ale – gdyby to była moja praca, to nie publikowałbym moich zarobków na blogu.

    Help na SUMO jest w trakcie tłumaczenia.

  24. Tak tylko spytałem, bo np. Gandalf jest pracownikiem Mozilli (specem od PRu, całkiem skutecznym zresztą, chociaż nie aż tak skutecznym, żeby mnie zbajerować). Co więcej, czytając jego blog można też odnieść wrażenie, że jest “wolontariuszem” i robi wszystko dla Mozilli za darmo (co nie jest prawdą). Mam naprawdę dosyć tych manipulacji…

  25. Gdybyś czytał tamten post naprawdę ze zrozumieniem, a nie byle nagiąć interpretację do swojej spiskowej teoryjki, to zauważyłbyś, że nie dotyczy on Mozilli, tylko Aviary.pl.

    Jeśli pijesz do “ustawicznie konstatujemy, że ilekroć mamy możliwość zacząć na tym zarabiać, odrzucamy ją” to chodzi tu o to, że były organizacje, które chciały nam bulić za tłumaczenie m. in. Firefoksa, ale jakoś nigdy nie zrobiliśmy ani jednego kroku w ich kierunku. (Frajerzy jesteśmy, co? :P)

  26. “(…) nie dotyczy on Mozilli, tylko Aviary.pl.” – a aviary.pl tłumaczy czyje produkty? Microsoftu może?

    “Jeśli pijesz do “ustawicznie konstatujemy, że ilekroć mamy możliwość zacząć na tym zarabiać, odrzucamy ją” to chodzi tu o to “ — pretensje kieruj do Gandalfa, że pisze niejasno (moim zdaniem robi to celowo; posługiwanie się ogólnikami, którym trudno wprost zarzucić kłamstwo, to jeden z elementów dobrego PRu).

    “były organizacje, które chciały nam bulić za tłumaczenie m. in. Firefoksa, ale jakoś nigdy nie zrobiliśmy ani jednego kroku w ich kierunku.” — możesz z nazwy wymienić te organizacje oraz za co konkretnie (i ile) chciały płacić?

    “(Frajerzy jesteśmy, co? :P)” — dobrze, że Ty to napisałeś.
    Widzisz, Google zarabia na Firefoksie, a równocześnie dużą część roboty odwalają za darmo wolontariusze (przed którymi część niewygodnych faktów jest skrzętnie ukrywana). Idealny układ! (Dla Google, oczywiście). Jeśli wolontariusze zaczną się jednak czegoś domagać (np. dodania napisu w GUI albo zmiany jakichś domyślnych ustawień), to można im sprytnie wepchać jakiś kit i utrzymywać nadal status quo, tak długo jak się da.

  27. Aviary.pl, owszem, zajmuje się produktami Mozilla Corporation (Firefox, Thunderbird) i projektami Mozilla Foundation (SeaMonkey, Camino, Sunbird, Lightning). Ale nie tylko, bo jeszcze:
    – Flock
    – Nvu (choć to już raczej historia, bo Linspire uśmierciło ten projekt)
    – GNOME Desktop

    Ponadto komercyjnie robimy SUSE Linux Enterprise Novella.

    Zakresy obowiązków Gandalfa i Staszka jako członków Aviary.pl i jako pracowników Mozilla Corporation są całkowicie rozłączne.

    możesz z nazwy wymienić te organizacje oraz za co konkretnie (i ile) chciały płacić?

    Nie, nie będę wymieniał organizacji, które nie upoważniły mnie do publikowania takich danych. Z góry zastrzegam też, że w ramach skandalicznego łamania zasad transparentności nie podam Ci także mojego PESEL-u, ani nru buta Gandalfa. ;-)

  28. Swoją drogą, czy nie byłoby dobrym pomysłem, aby za jakiś miesiąc pojawił się 2.0.0.ileśtam z jednym drobnym patchem który spowodowałby, że Fx 2 otwarłby RAZ jeden stronę z napisem “Hej śpiochu, nie wiem czy wiesz, ale wydaliśmy już Fx-3.0”.

  29. “Co do kwestii “spyware’u” – na jakiej podstawie uważasz, że Fx 3 jest bardziej pod tym względem niebezpieczny? Dopóki tego nie sprecyzujesz, wybacz, ale nie będzie można tego określić inaczej niż FUD.”

    Zajrzyj tutaj.

  30. wariat: nie wiem, czy zauważyłeś, ale to jest INNY projekt, niż ten, do którego link dałem wyżej. Ten wyżej ma “/sb/” w adresie, ten ma “/sb2/” (pierwszy implementuje specyfikację “safebrowsing wersja 1”, używaną w FF2; drugi implementuje specyfikację “safebrowsing wersja 2” [o której tyle było dyskusji wyżej], która jest w FF3). Pozdrawiam.

Leave a reply to BartZilla Cancel reply